Web3 — Prawdziwa rewolucja?
Rewolucja Web3 i blockchain obiecywała nam decentralizację a dzięki możliwości tworzenia treści i przedmiotów również wejście do nowej fazy internetu. Opuszczenie scentralizowanych mediów a zamiast tego przejęcie kontroli nad danymi przez zwykłego użytkownika. Czy jesteśmy już blisko zrealizowania takiej utopii?
Jeśli weźmiemy pod uwagę to jak wyglądał internet w latach 90. to postęp jest wprost niewyobrażalny. Starczy wspomnieć, że aby korzystać z internetu należało podpiąć się do telefonu i zablokować linię, sam interent był bardzo statyczny a jedyne przejawy aktywności użytkowników można było zobaczyć na forach i czatach. Był to czas kiedy sieć mogła być najbardziej kontrolowalna. Kiedy około 2005 roku pojawił się AJAX można powiedzieć, że zaczęła się era Web2. Użytkownicy zaczęli współtworzyć sieć i dane w niej zawarte. Był to też czas kiedy ten początek decentralizowania internetu wpłynął na życie każdego z nas. Bo czyż nie otwieramy Wikipedii zamiast encyklopedii w biblioteczce? Czy codziennych wiadomości i telewizji nie zastąpiły nam serwisy społecznościowe i You Tube? Dzisiejszy internet odebrał więc klientów firmom w wielu branżach w świece realnym. A Twitter i Facebook stały się mediami opiniotwórczymi.
Trudno określić precyzyjnie kiedy rozpoczął swą fazę Web3. Jedno jest pewne, po roku 2020 internet stał się bazą danych. Bazą tak dużą jakiej jeszcze nigdy nie mieliśmy okazji doświadczyć. Obecnie w sieci znajdują się informacje szczegółowo określające każdego z nas. Serwery zbierają dane dotyczące historii odwiedzanych stron, a dzięki blockchainowi oficjalnie wiadomo ile przechowujemy kryptowalut i jakich. Niemniej jednak blockchain nie jest scentralizowany. Dlatego użytkownicy nie są zdani na łaskę jednego podmiotu.
To czym jeszcze się wyróżnia Web3 to commitment. W ten sposób rozpoczyna się De-Fi czyli zdecentralizowane finanse. Zobowiązanie, o którym mowa to określenie konkretnej ilości kryptowaluty jaką można wydobyć, nie mniej i nie więcej. Dzięki temu taka kryptowaluta jest antyinflacyjna. Zobowiązanie powinno być zawarte w kodzie aplikacji, która została umieszczona blockchainie. Dzięki dostępności danych, każdy użytkownik może sprawdzić kod aby uniknąć złego ulokowania środków. Poprawny kod, nie budzący wątpliwości a także zaudytowany sprawia, że możemy pracować z nim jak z bankiem jednak bez jego pośrednictwa.
Różnica między Web2 a Web3 to także współpraca. Kody są ogólnie dostępne i bez problemu można ich użyć do wasnego projektu. “Composability” pozwala na szybsze programowanie, użycie rozwiązania problemu, które wymyślił już ktoś przed nami. To sprawia, że rozwój Web3 jest niezwykle szybki.
Większości nas wydaje się, że Web3 to daleka przyszłość. Coś co dzieje się daleko i poza nami. Jednak adopcja postęuje bardzo szybko i wiele usług blockchain już weszły do codziennego użytku.
Warto jednak wspomnieć, że adopcja najszybciej postępuje w krajach biednych, w krajach gdzie dostęp do usług bankowych jest bardzo drogi lub prawie zupełnie poza zasięgiem.
Ale wiemy, że jeszcze nie udało się wprowadzić w życie wszystkich założeń decentralizacji Web3. Nadal brakuje odpowiedniej infrastruktury internetowej, która nie będzie w większości podlegała tylko jednemu podmiotowi. Pojawiają się też problemy konsolidujących się wielorybów, które swoimi działaniami zwiększają swoją siłę głosu. Wyzwaniem są również aplikacje mające na celu ochronić swoich użytkowników a w tym samym czasie być otwarte.
Decentralizacja w Web3 to również DAO (zdecentralizowane autonomiczne organizacje). Przypominają one spółdzielnie gdzie sztuczna inteligencja pomaga podejmować właściwe decyzje, budować strategie firmy czy projektu a także ją realizować. Idea ta nadal jest testowana, ale już teraz można obserwować jej pozytywne efekty.
Web3 to przede wszystkim wielkie wspólne przedsięwzięcie, które nadal ewoluuje. Użytkownicy współtworzący i tworzący produkt to szansa dla nowych jak i starych biznesów. Edukują rynek i przejmują rolę marketingu w firmie. Nie ma bowiem bardziej zaangażowanego użytkownika niż ten, który jest tak związany z produktem, że w pewnym momencie staje się jego ambasadorem.